Było sobie nienazwane królestwo,
które leżało na wyspach.
Latających.
Cyklicznie.
W takich powtarzalnych akcjach
w zasadzie ciężko powiedzieć,
co jest trudniejsze:
a) być przyzwyczajonym,
b) nie zdążyć się przyzwyczaić.
A akcja jest tego typu.
W każdym razie, na pewno mam teraz bliżej do siebie:
te wyspy pewnie tak samo nie wiedzą,
czy to szukanie swojego miejsca,
czy ucieczka.
To taka gra, może call of duty,
a może zwykły daily call.
To wszystko z mojej strony?